Lorelle spojrzała przez chwilę ze zdziwieniem. On czyta w myślach, idiotko! - skarciła samą siebie.
- Nie ma nas chyba zbyt wielu tu, na powierzchni. Nie dziwię się zresztą. Miejsce podłe jak każde inne. - powiedziała z przekąsem. - Co cię sprowadza... - przerwała, nie wiedząc, jak zwrócić się do przybysza.
Offline
Pisarz
- Sesshoneru - odpowiedział. - Wiem, dziwne imię, jednak nie mam ochoty go zmieniać. A Ty jesteś Lorelle i nie pytaj, czy Cię znam, bo odpowiem, że nie. I już nie będę czytał Ci w myślach, lepiej samemu co nieco się dowiedzieć. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Przybyłem tu w poszukiwaniu czegoś... lub kogoś. - Na moment przyłożył do ukrytej pod kapturem twarzy trupio białą rękę. - A Ty jesteś tutaj długo?
Offline
- Długo? - odparła czerwonowłosa. - Pojęcie względne. Dla demonów czas nie istnieje, ale wydaje mi się, że kilkanaście ludzkich lat. A czasem myślę, że dopiero tu przybyłam, patrząc na zachowania niektórych osobników. - uniosła ironicznie brew. Przyjaciele przy stole spoglądali z zainteresowaniem to na nią, to na przybysza. - A więc przypuśćmy, że mnie nie znasz. OK. Nie będę pytać. - zrobiła krótką przerwę. - Nadal jednak nie odpowiedziałeś na pytanie - czego chcesz ode mnie?
Ostatnio edytowany przez Lorelle (2010-07-09 14:09:58)
Offline
Pisarz
- Informacji - odrzekł. - Jesteś jedynym demonem jakiego spotkałem, więc moje poszukiwania zacznę od ciebie. - Uśmiechnął się. - Będę się streszczał, bo jeden z twoich przyjaciół niezbyt pochlebnie o mnie myśli - oznajmił, jakby nigdy nic. - Przejdę do rzeczy. Czy kiedykolwiek obiło ci się o uszy imię Belial?
Offline
Vee weszła do karczmy. Karczma jak karczma, chyba że się chciało zrobić sobie rozrywkę z pijaczków. Przeczesała salkę wzrokiem i znalazłszy gdzieś w kącie wolny stolik usadowiła się przy nim. Nie zamawiała nic, ot tak, nie miała co ze sobą zrobić.
Offline